|
|
3 Maj 2007 (Gdańsk - Hel - Jurata - Jastarnia - Kużnica - Chałupy - Władysławowo).
Dystans całkowity 57,3 km.
Do Gdańska dotarliśmy na godzinę 6-30 rano mając jeszcze 2 godzinki czasu, pojeździliśmy po starym mieście, poczym udaliśmy się do punktu sprzedaży biletów na ul. Targ Rybny 6 przy nabrzeżu Motławy by zakupić bilety na tramwaj wodny (katamaran OPAL), którym o godz. 8-30 popłynęliśmy na HEL. Pogoda była bardzo słoneczna lecz wiał bardzo silny wiatr, który odczuliśmy podczas płynięcia ponieważ nieco przemarzliśmy.
Po dopłynięciu na Hel o godz. 10-20 nasze pierwsze kroki po wyjechaniu z portu skierowaliśmy do knajpki na gorącą herbatkę i kubeczek grzanego wina, który postawił nas na nogi. Po krótkim zwiedzaniu skierowaliśmy się na wspaniale przygotowaną ścieżkę rowerową, którą przez piękny las kierowaliśmy się do Juraty w której zjedliśmy obiadek i odpoczywając popatrzyliśmy na morze. W Juracie zaskoczył na fakt braku ścieżki rowerowej przez miasto można skorzystać z chodnika, ale chyba tylko poza weekendami i sezonem wypoczynkowym. Następnym miasteczkiem na naszym szlaku była Jastarnia, którą pokrótce zwiedziliśmy i udaliśmy się
do Kuźnicy i Chałup, ścieżką prowadzącą nad Zatoką Pucką dotarliśmy
do Władysławowa w którym przeżyliśmy szok. Na stacji PKP napotkaliśmy dziki tłum turystów, który z wielką zaciekłością atakował częściowo załadowany pociąg jadący z Helu do Gdyni, który to mógł pomieścić zaledwie połowę oczekujących na niego turystów.
Wielkie brawa dla PKP pociąg nowej generacji, tylko jakiś mały był i kursował co 2 godz.
Zastanawiając się chwilę co my teraz zrobimy zobaczyliśmy pociąg który wjechał na peron i kierował się na Hel, podjeliśmy szybką desperadzką decyzję powrotu naszą ukochaną koleją
na Hel licząc na to że z Helu dopłyniemy do Gdańska, i tu następny szok wychodząc z pociągu napotykamy ponownie tłum turystów atakujący pociąg, który nie pozwala nam teraz z niego wysiąść. Po opuszczeniu pociągu chwila refleksji co my teraz zrobimy i jak wrócimy do Gdańska skoro turyści atakowali zaciekle pociąg to znaczy że niema też tramwaju wodnego.
Szybko skierowaliśmy się do portu żeby upewnić się na rozkładzie rejsów jaką mamy szansę powrotu i tu widzimy że ostatni tramwaj wodny odchodzi o godz. 20-10 odetchnęliśmy z ulgą zakupiliśmy bilety i komfortowo popijając gorącą herbatkę dotarliśmy o godzinie 21-45 do Gdańska.
Koszty przejazdów:
Tramwaj wodny na trasie Gdańsk - Hel 2 bilety 32 zł + 2 rowery 4 zł.
Kolej z Władysławowa na Hel 2 bilety wycieczkowe 13 zł + 2 rowery 9 zł.
Tramwaj wodny na trasie Hel - Gdańsk 2 bilety 32 zł + 2 rowery 4 zł.
Razem: 94 zł.
Rozkład i ceny Tramwaju Wodnego więcej...
Trasę przejechali: Iwona i Tadeusz
| |
|